niedziela, 11 maja 2014

Kiedy kwitną bzy

Olga  Worobiow

Jurij Gienadiewicz

Stanisław Brusilow

Nina Szetsowa

Jonny Petros

S. Pivtorak

Vladimir Zhdanov









poniedziałek, 5 maja 2014

O pożytkach z mniszka




Moja ulubiona zielarka Ludmiła Thurzova z domu Lilge, (1881- 1971) o mniszku pisze niewiele, ale treściwie.
Pupava lekarska albo smetanka lekarska według niej nosi też nazwy  Lowenzahn i Kuhblume,  oduwanczik aptiecznyj i common dandelion. Łacińskie  taraxacum officinale. Ludowe nazwy to: pupava, pumpava,  pumpelica, pampuliska,  pleska, mliec żabi, majik, kasiniec i lewi zubec.
 Bylina z rodziny Asteraceae, zbierana w postaci korzenia, liści i kwiatu, na choroby żołądka, trawienie, cukrzycę, niedokrwistość, zwapnienia, hemoroidy, dla lżejszej przemiany materii, do leczenia szkorbutu ( sok wyciskany z całej rośliny) lub jako domowe wino, sok czy miód z kwiatów.
Sok, ten biały w łodyżce, zwany jest pupavovym mliekiem, podobnie jak sok glistnika leczy kurzajki, choć babcia Ludmiła podaje tez prostszy sposób; wyjąć środeczek z rozkrojonej cebuli domowej, nasypać tam soli,  a kiedy sie rozpuści, pocierać tym płynem kurzajki. Hm, nie próbowałam, a trzeba.

Jakie pożytki mamy z mniszka?
Według autorów książki Leki z Bożej apteki zawiera on kwas cerotenowy działający antyseptycznie na prątki gruźlicy. Już w starozytności używano mniszka w chorobach wątroby. Ziele i korzenie mają dużo kwasu foliowego, leczą anemię, niedokrwistość i żółtaczkę.

Co robimy?
Wyciskamy sok, najlepiej w wyciskarce wolnoobrotowej, zarówno z liści jak i korzenia.
kwiaty możemy macerować, robić napary lub wywary.

Przepis na syrop z mniszka:
- ok. 350 kwiatów na litr wody i kg cukru, kwiaty moczyć w wodzie 24 godziny, potem przecedzić, dodać cukier, gotować do odparowania.

Na gardło, wzmacniająco i rozgrzewająco:)

Napar z wysuszonych koszyczków kwiatowych:

1 łyżeczka suszu na szklankę wrzątku, parzyć pod przykryciem 15-20 minut, przecedzić, pić w razie konieczności 3 razy dziennie po 1/4 szklanki.

Odwar moczopędnie i przeciwzapalnie:

1 łyżeczka suszu na szklankę wody, gotować pod przykryciem około 5 minut, przecedzić.

 Więcej o mniszku oraz spora bibliografia TU


czwartek, 10 kwietnia 2014

Podbiałowe pożytki i cudowności

Rosną, są, obok nas, dla nas. Maleńkie, niepozorne, czasem uważane za chwast. Jakub Deml, ksiądz i poeta pisał kiedyś, że każdą roślinkę Bóg stworzył po to, by nieść nam jakąś pomoc i jakąś pociechę. Teraz, po zimie, czuję to bardzo mocno, bo każde źdźbło trawy cieszy, listek, kolor kwiatu - a to mniszka, a to kurdybanka, a to maleńki tasznik, niewidzialny prawie...

Co rośnie obok mnie, w Kalinowie? Za naszym młodniakiem sosnowym, na ulubionej łące? Co karmi pierwsze senne trzmiele, pszczoły, zmarznięte motyle? Skoro zima się skończyła- zakwita podbiał.

 Podbiał. Tussilago farfara, przepędzający kaszel, białkuch, boże liczko, ośla stopa, końskie kopyto, kapusta sterników, martilapu, gemeiner huflattich, coltsfoot. Już Hipokrates zalecał go na kaszel. Ma dużo siarki i żelazo! Używali go chińscy zielarze i medycy. I ponoć każda szanująca się czarownica:)

Rośnie sobie maleństwo przy ziemi, a pożyteczne i dobre. Sporządza się z niego miód podbiałowy, odwar przeciw kaszlowi, stosuje w stanach niezytowych oskrzeli i wykrztuśnie, przy zaflegmionym kaszlu. Jesli mamy wyciskarkę wolnoobrotową, można z liści wycisnąć sok, a jeśli nie, to zwykły napar, zalanie wrzątkiem na kilka minut, popijanie przy kaszlu. Kwiaty ponoćmają mniej substancji cennych niż liście, ale zbieram oba; jesli połączymy go z sosną, albo macierzanką czy pokrzywą, będziemy mieć działanie o wiele wzmocnione. Razem lepiej:)

Naparem można tez leczyć zmiany skórne, trądzik, lekkie stany zapalne. Po necie krążą przepisy np. na nalewki podbiałowe, np:
TU

Nalewka podbiałowa (podbiałówka) - Tinctura Farfarae: pół szkl. suchych kwiatów samych lub z kłączami, albo też liści zalać 400 ml wódki lub wina białego; wytrawiać 14 dni; przefiltrować. Zażywać jak alkoholaturę. Dawki wina podbiałowego można zwiększyć o 50%.


piątek, 21 lutego 2014

Zaklinanie wiosny

Przyjdź, przyjdź. Wygoń brudne łachy topniejącego śniegu, pobłogosław łąki złotem, pola zielenią, niebo błękitem. Przyjdź, najpiękniejsza, oczekiwana, kresowa, ze skowronkami w wianku niezapominajek, z sukienka zieloną od oziminy, roztańczona na rozlewiskach. Przyjdź!



środa, 29 stycznia 2014

Problemy z zieleniną! Słoniocy, słoniocy.

Fikusy gubią liście. Pani w kwiaciarni zapewnia mnie, że zjawisko naturalne, ale, ale! Czemu gubią aż tyle? Jednego fikusa mam na przechowaniu, jak ciocia wróci, ręce załamie nad łysym fikusem.
Odsuwam firanki, by miały jasniej.
Kaloryfery przykręcam, by nie było gorąco.
Podlewam. Nawet trochę humusu im daję.
Nic z tego, opadają.
Poza tym, w ramach solidarności, uschły mi dwa cyprysiki z trzech, a gałązki wiśni, które puściły pączki, zamarły w rozwoju w dzbanku, zbrązowiały i opadają.
Co robić, co robić?

Aamach terapii wysiewać będę zioła, już się obkupuje powoli.
:)

piątek, 17 stycznia 2014

Tęsknota za wiosną

W sklepach są już podpędzone wiosenne kwiaty. Można też wysiać owies, rzeżuchę, posadzić pietruszkę, szczypior... i będzie zielono! Tęsknię za kwiatami. W kuchni postawiłam amarylis i dwie donice kwitnących truskawek. Chce mi się wiosny okropnie.