wtorek, 28 kwietnia 2015

Pochwała ogrodnika

Nie chodzi mi o stylizowane zdjęcia na tle kwitnących rododendronów, albo z koszyczkiem na ziemniaki, obszytym koronką. Chodzi mi o prawdziwych ogrodników, znających swoje rośliny od nasiona po owoc, pracujących w gumowcach i z solidną łopatą, których ręce wyglądają jak planeta, pocięta bruzdami.
Mój dziadziuś był ogrodnikiem, najwspanialszym, jakiego znałam.


Dziadziuś z babcią, przed wojną


 Mama wśród dziadziusiowych lilii
 Ja  i siostra z dziadziusiem, ja, naturalnie, z prawej

Pamiętam każdą z tych róż

Wszystko mu rosło. Potrafił szczepić drzewka, szczególnie kochał lilie i róże, sam robił wino, hodowal pszczoły, jego sad nie miał końca dla mnie, kilkuletniej. Zawsze schludny, w drelichowych spodniach i kaftanie z wieloma kieszeniami, w gumowcach. Zawsze związywał sznurki, żeby się nie walały, po pracy czyścił narzędzia i oliwił. Kochal to, co robił i chyba spojrzałby ze zdumieniem na kogoś, kto by nazwał go ogrodnikiem. A jednak był nim, bo bycie ogrodnikiem to życie, a nie zawód.

 Uczę się wstawania rano, żeby zobaczyć, co wyrosło po nocy i rozkwitło. Uczę się zapachu ziemi. Prób i błędów, sadzenia i przyglądania się, zapamiętuję, które roślinki lubią cień, a które słońce, której nie pasują sąsiedzi, a która żąda uwagi.
Noszę gumowce lub wygodne buty, często pracuję bez rękawic i na widok moich paznokci pediukiurzysta budziłby się z krzykiem. I jestem przeszczęśliwa, gdy zakwita to, co posadziłam, gdy uda mi się trafić z pielęgnacją, gdy co roku ogród jest większy i wspanialszy. Może nie idealny, ale mój. Brak mi tylko dziadziusia, bo nie mogę go już o nic zapytać, a tylu rzeczy nie wiem. Ale myślę, że spodobałby mu się nieco zmodyfikowany cytat z Szekspira:

"Nie ma dawniejszych dygnitarzy niż ogrodnicy(...), bo pielęgnują oni rzemiosło Adama."













wtorek, 21 kwietnia 2015

Co kwitnie w kwietniu? Jasnota purpurowa.

Tylko wyjść na łąkę, albo choć wyjrzeć za płot. Szczaw już jest, ale o szczawiu potem i mniszkach. Dzisiaj jasnota purpurowa.
Niektórym przypomina pokrzywę, mnie bardziej kurdybanka, ale jest większa, krzaczasta, liście są omszone, miłe w dotyku.
Ludowa nazwa- głucha pokrzywa. Według Ludmiły Thurzovej to hluchavka. Ładnie:)


Do czego i na co?
Na ból głowy. TU piszą, że rozluźnia mięśnie szkieletowe i gładkie. Hamuje stany zapalne i skurcze mięśni gładkich. Hamuje rozwoj grzybów, przeciwbakteryjna, używana na zapalenia wątroby. Ze względu na działanie rozkurczowe pomaga na bóle menstruacyjne.

Jak pić?
Herbiness daje przepis na herbatkę jasnotową z miodem. Tutaj
Doczytałam się też, że pomaga przy boreliozie. Suszyć w cieniu.

Z opisu doktora Różańskiego:

„Kwiaty jasnoty zawierają fenolokwasy (kwas cynamonowy, rozmarynowy, chlorogenowy, p-kumarowy, kwas kawoilochinowy), irydoidy, olejek eteryczny (ok. 0,5%), garbniki (w zielu do 10%), ksantofile, saponiny, śluzy, alkaloidy (lamiina), cholinę, flawonoidy (kwercetyna, kwercytryna, rutyna), lamalbozyd (fenylopropanoid), tyraminę.

Myślę, że warto nie patrzeć na jasnotę tylko jak na uciążliwy chwast lub jedzonko dla królików:)

sobota, 3 stycznia 2015

Bób i spółka, czyli co siejemy w tym roku?

Szukam dobrej odmiany bobu. Coś dla amatorów spragnionych tradycji, coś dla mnie.

- bób Windsor?
- Figaro?
- Karmazyn?

Na któryś się zdecyduję, może nawet na dwa. Do tego tak wygląda plan wysiewu w moim małym ogródku:

- rzepa jadalna goldenball
- ciekawa rzodkiewka mantanhong z białą skórką i czerwonym środkiem oraz te rzodkiewki typowe
- jarmuż kędzierzawy
- pasternak (dużo)
- szpinak
- dynia piżmowa
- kukurydza o kolorowych kolbach
- sałaty dębolistne i zwykłe
- oczywiście buraki, marchew, pietruszka liściowa, seler liściowy
- fasolki szparagowe
- dużo koperku i nagietek:)

Jak znajdę jeszcze coś, o czym marzę, to dopiszę do listy.

A zioła? Mam już sporo, ale w tym roku mam ochotę na różne bazylie, na koper włoski, melisę i trybułę. Maki jednoroczne, aminki, kosmosy  i łubin. Moje zdjęciowe inspiracje:





niedziela, 11 maja 2014

Kiedy kwitną bzy

Olga  Worobiow

Jurij Gienadiewicz

Stanisław Brusilow

Nina Szetsowa

Jonny Petros

S. Pivtorak

Vladimir Zhdanov









poniedziałek, 5 maja 2014

O pożytkach z mniszka




Moja ulubiona zielarka Ludmiła Thurzova z domu Lilge, (1881- 1971) o mniszku pisze niewiele, ale treściwie.
Pupava lekarska albo smetanka lekarska według niej nosi też nazwy  Lowenzahn i Kuhblume,  oduwanczik aptiecznyj i common dandelion. Łacińskie  taraxacum officinale. Ludowe nazwy to: pupava, pumpava,  pumpelica, pampuliska,  pleska, mliec żabi, majik, kasiniec i lewi zubec.
 Bylina z rodziny Asteraceae, zbierana w postaci korzenia, liści i kwiatu, na choroby żołądka, trawienie, cukrzycę, niedokrwistość, zwapnienia, hemoroidy, dla lżejszej przemiany materii, do leczenia szkorbutu ( sok wyciskany z całej rośliny) lub jako domowe wino, sok czy miód z kwiatów.
Sok, ten biały w łodyżce, zwany jest pupavovym mliekiem, podobnie jak sok glistnika leczy kurzajki, choć babcia Ludmiła podaje tez prostszy sposób; wyjąć środeczek z rozkrojonej cebuli domowej, nasypać tam soli,  a kiedy sie rozpuści, pocierać tym płynem kurzajki. Hm, nie próbowałam, a trzeba.

Jakie pożytki mamy z mniszka?
Według autorów książki Leki z Bożej apteki zawiera on kwas cerotenowy działający antyseptycznie na prątki gruźlicy. Już w starozytności używano mniszka w chorobach wątroby. Ziele i korzenie mają dużo kwasu foliowego, leczą anemię, niedokrwistość i żółtaczkę.

Co robimy?
Wyciskamy sok, najlepiej w wyciskarce wolnoobrotowej, zarówno z liści jak i korzenia.
kwiaty możemy macerować, robić napary lub wywary.

Przepis na syrop z mniszka:
- ok. 350 kwiatów na litr wody i kg cukru, kwiaty moczyć w wodzie 24 godziny, potem przecedzić, dodać cukier, gotować do odparowania.

Na gardło, wzmacniająco i rozgrzewająco:)

Napar z wysuszonych koszyczków kwiatowych:

1 łyżeczka suszu na szklankę wrzątku, parzyć pod przykryciem 15-20 minut, przecedzić, pić w razie konieczności 3 razy dziennie po 1/4 szklanki.

Odwar moczopędnie i przeciwzapalnie:

1 łyżeczka suszu na szklankę wody, gotować pod przykryciem około 5 minut, przecedzić.

 Więcej o mniszku oraz spora bibliografia TU


czwartek, 10 kwietnia 2014

Podbiałowe pożytki i cudowności

Rosną, są, obok nas, dla nas. Maleńkie, niepozorne, czasem uważane za chwast. Jakub Deml, ksiądz i poeta pisał kiedyś, że każdą roślinkę Bóg stworzył po to, by nieść nam jakąś pomoc i jakąś pociechę. Teraz, po zimie, czuję to bardzo mocno, bo każde źdźbło trawy cieszy, listek, kolor kwiatu - a to mniszka, a to kurdybanka, a to maleńki tasznik, niewidzialny prawie...

Co rośnie obok mnie, w Kalinowie? Za naszym młodniakiem sosnowym, na ulubionej łące? Co karmi pierwsze senne trzmiele, pszczoły, zmarznięte motyle? Skoro zima się skończyła- zakwita podbiał.

 Podbiał. Tussilago farfara, przepędzający kaszel, białkuch, boże liczko, ośla stopa, końskie kopyto, kapusta sterników, martilapu, gemeiner huflattich, coltsfoot. Już Hipokrates zalecał go na kaszel. Ma dużo siarki i żelazo! Używali go chińscy zielarze i medycy. I ponoć każda szanująca się czarownica:)

Rośnie sobie maleństwo przy ziemi, a pożyteczne i dobre. Sporządza się z niego miód podbiałowy, odwar przeciw kaszlowi, stosuje w stanach niezytowych oskrzeli i wykrztuśnie, przy zaflegmionym kaszlu. Jesli mamy wyciskarkę wolnoobrotową, można z liści wycisnąć sok, a jeśli nie, to zwykły napar, zalanie wrzątkiem na kilka minut, popijanie przy kaszlu. Kwiaty ponoćmają mniej substancji cennych niż liście, ale zbieram oba; jesli połączymy go z sosną, albo macierzanką czy pokrzywą, będziemy mieć działanie o wiele wzmocnione. Razem lepiej:)

Naparem można tez leczyć zmiany skórne, trądzik, lekkie stany zapalne. Po necie krążą przepisy np. na nalewki podbiałowe, np:
TU

Nalewka podbiałowa (podbiałówka) - Tinctura Farfarae: pół szkl. suchych kwiatów samych lub z kłączami, albo też liści zalać 400 ml wódki lub wina białego; wytrawiać 14 dni; przefiltrować. Zażywać jak alkoholaturę. Dawki wina podbiałowego można zwiększyć o 50%.


piątek, 21 lutego 2014

Zaklinanie wiosny

Przyjdź, przyjdź. Wygoń brudne łachy topniejącego śniegu, pobłogosław łąki złotem, pola zielenią, niebo błękitem. Przyjdź, najpiękniejsza, oczekiwana, kresowa, ze skowronkami w wianku niezapominajek, z sukienka zieloną od oziminy, roztańczona na rozlewiskach. Przyjdź!